fbpx

Mindfulness dla sceptycznych

0 Comments

Temat mindfulness stał się w ostatnim czasie bardzo modny i w związku z tym lubią wypowiadać się na jego temat prawie wszyscy. Powoduje to wiele nieporozumień, ponieważ nie zawsze osoby, które piszą lub szkolą w obszarze uważności, mają rzetelną wiedzę na temat celowości i sposobu przeprowadzania konkretnych praktyk.

Kilka dni temu miałam okazję oglądać live, podczas którego padło kilka sceptycznych słów pod adresem uważności. Dotyczyły one tego, że trenerzy mindfulness i inni propagatorzy tej idei zachęcają do uważności podczas zwykłych czynności i twierdzą, że robienie dwóch rzeczy w tym samym czasie jest niezgodne z duchem mindfulness. Prowadzące sceptycznie podeszły do zasadności „uważnego sprzątania toalety”, skoro ten czas można wykorzystać efektywniej.

Postanowiłam zatem wziąć głos w tej sprawie, bo wcale nie dziwię się takiemu postrzeganiu tematu. Jako osoba, która profesjonalnie zajmuje się mindfulness, chciałabym rozwiać wątpliwości i wyjaśnić skąd się wzięły te zachęty do uważnego „sprzątania toalety”. 

Czym jest mindfulness?

Mindfulness jest sztuką uważnego życia. To wcale nie oznacza, że zawsze trzeba być tu i teraz. Praktyka mindfulness uczy zauważania tego, czy jestem w tu i teraz, czy może działam na automatycznym pilocie bez świadomości, co się ze mną dzieje w danym momencie. Dzięki tej praktyce jesteśmy w stanie bardziej świadomie decydować, czy chcemy być w danej czynności w pełni czy decydujemy ją zautomatyzować. 

Nie widzę nic złego w słuchaniu podcastów podczas sprzątania, biegania czy jazdy samochodem. Sama tak robię. Ale jeśli chcę i potrzebuję, to potrafię zdyscyplinować moją uważność na konkretne czynności. I właśnie temu służą te proste ćwiczenia, dotyczące uważnego picia herbaty czy uważnego sprzątania. Z racji tego, że zazwyczaj wykonujemy je automatycznie, dzięki praktyce przywoływania pełnej uważności do wykonywania danej czynności w tu i teraz ćwiczymy swój mięsień uważności. Nie oznacza to, że zawsze trzeba sprzątać uważnie. Ale jeśli nie masz czasu czy cierpliwości na formalną praktykę medytacyjną, możesz ćwiczyć uważność i trenować ten mięsień podczas takich prostych czynności. Dzięki nawet takim prostym praktykom jesteś w stanie wzmacniać swoją świadomość, uczyć się odczytywania sygnałów z ciała, myśli, emocji, co może być bardzo przydatne, gdy zechcesz przywołać uważność w chwili dużego stresu czy konieczności koncentracji na ważnym zadaniu w pracy. 

Takie przywoływanie uważności do „sprzątania toalety” może mieć też drugi cel oprócz praktykowania i wzmacniania mięśnia uważności. Jeżeli sprzątasz, w czasie gdy przeżywasz jakieś trudności życiowe (bo przecież czasem też trzeba zrobić jakiś podstawowy porządek;)), może być tak, że przez Twoją głowę przechodzą tabuny dzikich, męczących myśli. Wówczas przywołanie uważności do wykonywanej czynności może dać choć trochę spokoju w głowie, bo pozwoli odłożyć te myśli na jakiś czas. Dzięki byciu w tu i teraz myśli i emocje stają się mniej przytłaczające. 

Od kogo uczyć się uważności?

Na koniec dodam jeszcze, że warto uczyć się mindfulness z rzetelnych źródeł. Temat stał się ostatnio bardzo mądry i nie wszyscy, którzy o nim piszą mają wiedzę i doświadczenie w tym obszarze. Stąd biorą się później takie nieporozumienia. 

Jeżeli chcesz ćwiczyć uważność, to możesz do tego wykorzystać sprzątanie toalety albo po prostu usiąść do formalnej medytacji. Jeżeli chcesz słuchać podcastów, też możesz wykorzystać do tego sprzątanie toalety. Ważna jest świadomość swoich celów i potrzeb.

Mam nadzieję, że trochę pomogłam i odczarowałam negatywny obraz praktyk mindfulness 

Jeżeli chcesz znaleźć przykłady praktyki nieformalnej przy codziennych czynnościach, zajrzyj tutaj.

Daj znać w komentarzu, jaka jest Twoja opinia ta ten temat.

Categories:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *